Sachajko: Bez naszych posłów nie byłoby ważnych ustaw

Sachajko: Bez naszych posłów nie byłoby ważnych ustaw

Dodano: 
Jarosław Sachajko
Jarosław Sachajko Źródło: PAP / Paweł Supernak
Jako poważni politycy, podjęliśmy rozmowy programowe z Prawem i Sprawiedliwością w nadziei na to, że rząd uwzględni choć część naszych postulatów – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15.

Trwają rozmowy polityków Kukiz’15 z Prawem i Sprawiedliwością. Czy niegdyś antysystemowa formacja znajdzie się w koalicji Zjednoczonej Prawicy?

Jarosław Sachajko: Rozmowy trwają, w czwartek zaplanowany jest kolejny ich etap. Natomiast nowej koalicji nie będzie, bo jej nikt nie oczekuje – ani my, ani Prawo i Sprawiedliwość. My rozmawiamy o umowie programowej. Do tej pory, od lat mamy sytuację, w której logika rządzących jest taka, jak ją określił przed laty Stefan Niesiołowski: „wygrajcie wybory, a wtedy przegłosujecie co chcecie”. Bardzo nad tym ubolewam. Nie chodzi o to, by realizować program tych, co otrzymali poparcie 50 proc. plus jeden, ale by toczyć debatę ze społeczeństwem, dyskusję wielu środowisk, by dyskusje o zmianach, programach, dotyczyły nie 50, ale np. 75 - 80 proc. obywateli. Wtedy państwo normalnie się rozwija, a przyjmowane są proobywatelskie ustawy. Dlatego też, jako poważni politycy, podjęliśmy rozmowy programowe z Prawem i Sprawiedliwością w nadziei na to, że rząd uwzględni choć część naszych postulatów.

A konkretnie?

Chodzi zarówno o te postulaty, które głosiliśmy w roku 2015, jak i te, które pojawiły się już podczas kolejnych naszych kadencji w Sejmie. Jutro będę rozmawiał w stolicy o ustawie o konopiach siewnych i medycznych. Bardzo ważną sprawą jest także ustawa o referendum lokalnym. Polacy zasługują na to, by merytorycznie dyskutować na temat polskiej polityki, rozwoju państwa, społeczności lokalnych. Jestem optymistą, uważam, że się uda.

Co do 2015 roku, to wiele osób głosowało na Kukiz’15 nie ze względu na postulaty programowe, ale dlatego, że była potrzeba zbudowania nowej, konserwatywnej siły, pomiędzy PiS i PO. Dziś poparcie Kukiz’15 jest znacznie mniejsze, niż sześć lat temu. Czy przyszłością Waszego ruchu będzie wchłonięcie, przez jakąś formację, czy uczestniczenie w budowie czegoś nowego?

Aż tak profetycznych zdolności nie mam. Mamy zarejestrowaną partię K15, która jest gotowa do tego, by działać i realizować program, są budowane struktury. Co do sukcesu z 2015 roku, to zrodził się on na zasadzie pewnego buntu przeciwko rządom PO-PSL. Na Kukiz’15 zagłosowali politycy przeciwni tej koalicji, jednocześnie odrzucający PiS. Praktyka w Sejmie jest jednak inna, wymaga żmudnej pracy. My ją realizujemy. Myślę, że koniecznym warunkiem dla osiągnięcia sukcesu nie jest jedynie kontestowanie tego, co robi rząd, ale też rozmowy merytoryczne z innymi. A co do ewentualnych koalicji, współpracy, czy startu samodzielnego, za wcześnie wyrokować, jeden Bóg wie, co się do wyborów wydarzy. W ostatnich wyborach, 2019 roku na pół roku przed głosowaniem, ba, na trzy miesiące przed głosowaniem nie było wiadome, że wystartujemy z Koalicji Polskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym.

I nie był to błąd?

Nie uważam, by był to błąd. Bez tego startu nie byłoby naszych posłów w Sejmie, a bez naszych posłów nie byłoby cennych ustaw, jak choćby inicjatywa prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie sędziów pokoju. Bycie w polityce wymaga realizmu. Samo kontestowanie władzy nie prowadzi do niczego.

Czytaj też:
"Umowa jest prosta". Kukiz zdradza szczegóły rozmów z PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także